Dzisiaj opracowanie pod znakiem nauki. Pierwszy artykuł dotyczy meteorytu, którego pojawienie się (podobnie jak komety), jest według wielu zapowiedzią nadchodzących klęsk: morowego powietrza, głodu, nędzy, wojny i wszelkich innych nieszczęść dręczących ludzkość od zarania jej dziejów.
Przybycie takiego ogoniastego, wyjątkowo przerażającego, piekielnego, a zarazem fascynującego gościa obserwowali nasi przodkowie wieczorem 30 stycznia 1868 r. Strach ogarnął ludzi, a wielu na widok potwora padło na kolana, modlić się zaczęło żarliwie i grzechy swe wyznawało, bo przecież wiadomo było, że jak owo dziwo ogonem machnie, to koniec świata nastanie. Coś tam w głębi duszy podpowiada nam, że takie wyjaśnienie kosmicznego fenomenu może odpowiadać prawdzie, ale że naszą zasadą jest primum non nocere, więc zabobonów szerzyć nie możemy i dla wytłumaczenia opisywanego zjawiska sięgniemy do literatury i nauki.
O meteorycie, o Bugu pod Małkinią i raz jeszcze o kościele w Kamieńczyku całe opracowanie