W Ostrowi szaleje epidemia szkarlatyny, co jest tym bardziej uciążliwe, że w mieście nie ma szpitala. Z pomocą pospieszyli aktorzy, którzy zadeklarowali, że dochód z przedstawień przekażą na fundusz urządzony w celu budowy szpitala, a choćby i szpitalika z kilkoma ledwie łóżkami.
Pan Dominik raz jeszcze pogłębia naszą – jakże już obszerną – wiedzę o Kurpiach. Dzisiaj o ich chorobliwym skąpstwie, od którego Kurpie czynią wyjątki, gdy chodzi o kupno piwa lub tytuniu, Kurpianki zaś, gdy sobie jakąś kieckę upatrzą.
Po przejściu frontu w lecie 1915 r. wiele rodzin z różnych powodów zmieniło miejsce zamieszkania. Rodziny zza oceanu, pomimo iż chętne do wspomożenia swych bliskich dolarami, nie mogą tego uczynić z powodu braku aktualnego adresu pozostałej na ziemiach polskich rodziny. Okazuje się, że najsprawniej działającą organizacją polonijną jest nowojorski komitet syjonistyczny i to tam udają się katoliccy rodacy po pomoc w ustaleniu miejsca zameldowania najbliższych. Jeżeli ktoś zauważy swoje imię i nazwisko w zamieszczonej notce prasowej, a liczyłby na wspomożenie walutą nieco bardziej odporną na wstrząsy od rodzimej, to proszony jest o kontakt listowny z instytucją rezydującą pod niniejszym adresem: Biuro Syjonistyczne, ul. Marszałkowska 151, Warszawa.
Z Wąsewa donoszą o tragicznej śmierci porucznika Szczepana Głoska, pilota 142 Eskadry Myśliwskiej. Przyczyną śmierci była miłość, choć osoby nieco mniej romantyczne mogą uznać, że pewną rolę w tragedii odegrała brawura. Podług cytowanej tu relacji dzielny pilot chciał powiadomić swą narzeczoną, nauczycielkę Szkoły Powszechnej w Wąsewie o uzyskaniu od dowództwa pozwolenia na małżeństwo.
O szkarlatynie i występach trupy pana Michalskiego w Ostrowi, o skąpstwie Kurpiów całe opracowanie