Antoni Zakrzewski opowiada tym razem o domach i zabudowaniach gospodarskich Kurpiów, rysując obraz wielce pozytywny, jako że „domy mieszkalne i zabudowania Kurpiów są w ogóle lepsze i porządniejsze niż w innych dzielnicach Polski. Kuchnie angielskie, piece kaflowe, sprzęty wygodne, a nade wszystko czystość i porządek wewnętrzny w chatach, wszystko to świadczy o dość wysokim stopniu kultury domowej”. Kurpie nie zwykli także mieszkać pospołu z gospodarskimi bydlątkami, co nie jest zwyczajem tak znowu powszechnym.
Spod Sterdyni nadchodzą wieści, że bez opamiętania dzielą tam nawet maleńkie gospodarstwa. Zwracamy zatem szanownym gospodarzom uwagę, że z morgi ziemi nawet konia nie utrzymasz, nie mówiąc o swych własnych osobach i rodzinach. Jakby komu tego ostrzeżenia było mało, to przypominamy, że działy na cząstki mniejsze niż sześciomorgowe są dokonywane wbrew prawu, co może skutkować przykrymi konsekwencjami.
W Komorowie stawiają potężny budynek użyteczności publicznej, który ma pomieścić zarząd gminy i szkołę początkującą. Budowla poraża rozmachem.
Zamieszkujący w Węgrowie stały korespondent „Gazety Podlaskiej”, nie ukrywa, że przybył do miasta stosunkowo niedawno. Należy podejrzewać, że wcześniej egzystował w zaborze pruskim, zatem w naszym regionie czuje się troszkę jak na innej planecie i wciąż go zadziwiają tutejsze porządki.
Kurpie żyją komfortowo, pod Sterdynią dzielą gospodarstwa na potęgę całe opracowanie