Na przełomie lipca i sierpnia wojna była jeszcze dość daleko. Jedynie zwiększone natężenie wojskowych transportów kolejowych i powolny napływ różnego rodzaju jednostek wojskowych w okolice Małkini świadczyły, że krótki czas spokoju po I wojnie światowej kończy się. „Gazeta Warszawska” z 2 sierpnia 1919 roku (poniedziałek) informowała m.in., że ruch pasażerski na trasie kolejowej Warszawa – Małkinia przebiega normalnie i nie jest ograniczony warunkami wojennymi. Widoczna była jedynie zwiększona liczba powracających do Warszawy tzw. letników z tego kierunku w niedzielę wieczorem, jednak nie widziano w tym nic szczególnego. W tamtych czasach na tej linii kolejowej, zgodnie z ustalonym rozkładem jazdy, kursowało 5 par pociągów osobowych w ciągu doby w obie strony. Następne dni przyniosły jednak ponurą rzeczywistość. Do Małkini i okolic też doszedł huk armat i zawitała wojna.