Dr Tchórznicki kontynuuje swoją fascynującą opowieść o nierównej walce z zarazą. Okazuje się, że walki zwycięskiej. Pomimo iż cholera szalała w Jartyporach, Sokołowie, Stoczku i Węgrowie, to w gminach Kosów i Sterdyń nie odnotowano przypadków zachorowań. Doktor postawił niejako tamę epidemii, która z guberni siedleckiej usiłowała rozprzestrzenić się i na prawy brzeg Buga. Sterdyński lekarz prezentuje także ujemne i dodatnie strony dwóch systemów utrzymania czystości – kubełkowego i śmietnikowego. Ten pierwszy, choć z pozoru idealny, to okazuje się trudny do zastosowania w życiu codziennym. Z pewnością włodarzom miast i gmin deliberujących nad wyborem jednego z tych systemów, rozważania doktora posłużą pomocą.
Wielokrotnie wymieniany na tych łamach dr Jan Harusewicz zdradza swój kolejny talent, a mianowicie finansowy. Dowodzi, jak w prosty sposób władze Ostrowi mogłyby, zamiast pożyczać innym swoje z takim trudem wypracowane budżetowe pieniądze – i to na niski procent – same te fundusze wykorzystać i to z wielkim pożytkiem dla mieszkańców.
Mieszkańcy Nura i okolic spać spokojnie nie mogą. Olaboga, co tam się wyprawia! Najgorsza zakała to nauczyciel Kassakajtys [także Kanakajtys]. Osoba urzędowa, człowiek niby poważny, a niczym sztubak jakiś pomyka z żoną po lekcjach po ślizgawce – do czego to podobne. Całą parafię wstydem okrywa! Ma też ten podejrzany typek przydomowy warsztat stolarski, w którym uczy chłopców fachu, m.in. introligatorki. Robi to wprawdzie za darmo i po godzinach pracy, ale fakt jest faktem, że warsztatu nie zgłosił. Czyż takiemu infantylnemu, nierozważnemu człowiekowi można powierzyć swe pacholęta? Rzecz jasna, że nie.
Walki z cholerą ciąg dalszy, dr Jan Harusewicz o ostrowskich finansach całe opracowanie