Nieco zwlekałem z poruszeniem drażliwej kwestii kołtuna, ale sprawy tak ważkiej nie można odkładać ad calendas graecas. Co tam dżuma, co tam cholera, to wszystko fraszka w porównaniu z tajemniczym bohaterem tej opowieści, o czym świadczą słowa wybitnego badacza: „Ze wszystkich zaiste chorób dotykających ród ludzki nie masz u nas gorszej, do leczenia trudniejszej i więcej wymagającej ofiar, nad kołtun. Choroba ta panując od dawnych wieków nieznana dla nauki, nieposłuszna usiłowaniom ludzkim, zagnieżdżona i rozchodząca się w kraju, wyludnia go, a tem samem staje się wielką dla ludzkości klęską”.
Moja zwłoka ze zmierzeniem się z kołtunem dziwi tym bardziej, iż przypadłość ta dotykała przede wszystkim mieszkańców Mazowsza, ale i Podlasiacy nie pozostawali daleko w tyle. Osiemnastowieczny pamiętnikarz tak pisał o Mazurach: