W Porębie poświęcono kamień węgielny pod budowę nowej świątyni.
Cytujemy list, którego autorem jest J. Wycech. Podejrzewamy, że to ten sam J. Wycech z Wilczogąb, którego epistołę zamieszczoną w roku 1883 w „Gazecie Świątecznej” publikowaliśmy już na naszych łamach. Tamten list był rzeczowy i przyniósł sporo informacji o życiu na lewym brzegu Buga. Tym razem pan Wycech dał się uwieść muzom poezji, a myśl jego uleciała wysoko.
Zima zawitała w okolice Nura, nim jeszcze wykopano z pól wszystkie ziemniaki, a to przecież podstawa nadbużańskiej diety. Inwentarz zaskoczony atakiem mrozu wraca ze smutkiem z pastwisk do obór, natomiast uczniowie zmierzają z radością ku nowo pobudowanej szkole.
W Puszczy źle się dzieje. Skończyły się dla Kurpiów dobre czasy, gdy władze przymykały oko na skryte karczowanie borów pod łąki i pola. Teraz, by dzieci wyposażyć, trzeba gospodarstwa dzielić, a obdarowani nie okazują choćby i odrobiny wdzięczności. Zrzucają „z wozu rodzonych ojców swoich, chcących się z kim zabrać do kościoła”, no, chyba że zapłacą za przejazd tym wozem i konikiem, które jeszcze niedawno do nich należały.
Nie lepiej jest w Ostrowi. Ruch automobilowy tam taki, że przejście przez ulicę to hazard kończący się czasami tragicznie. Pod Ostrowią nie jest wcale bezpieczniej, bo zbójcy rabują podróżnych na drogach.
Nowy kościół w Porębie, sentymentalny J. Wycech pisze znad Buga całe opracowanie