Wydarzenia w wiosce Stok to tragiczny dowód, że podczas burzy nie wolno chronić się pod drzewami, a pod stogami siana i stertami zboża też nie jest bezpieczniej.
Przez wieki istniały w parafiach instytucje określane mianem szpitali, ale były to bardzo skromne, jedno lub dwuizbowe chałupinki, pełniące funkcję przytułków, w których przy dużej dozie szczęścia stary, zniedołężniały człowiek mógł znaleźć dach nad głową i otrzymać kromkę chleba. W drugiej połowie XIX w. dostrzeżono potrzebę urządzenia w Ostrowi prawdziwej placówki leczniczej, Pierwszą poważną próbę podjęto w roku 1879, ale na zrealizowanie planów trzeba jeszcze było długo poczekać.
Z Ostrowi do Kołbieli, przez m.in. Brok i Sadowne poprowadzono szosę z prawdziwego zdarzenia, której wiele miejscowości większych i znaczniejszych może nam pozazdrościć. Komuś postronnemu inwestycja ta zdać się może nieco osobliwą, ale to pomysł nie tyle cywili, ile wojskowych, droga zaś łączy faktycznie nie Ostrów z Kołbielą, ale rosyjskie umocnienia i twierdze nad Narwią z właśnie zmodernizowaną nadwiślańską twierdzą w Iwanogrodzie, czyli Dęblinie. O sekretnym przeznaczeniu tej drogi świadczy fakt, iż otwarcia dokonano bez obowiązkowej w takich przypadkach celebry, ale jakby cichaczem, a krótkie notki o otwarciu ukazały się na dalszych stronach gazet. Jaki by cel planistom i budowniczym nie przyświecał, to bardzo im za tę drogę, a szczególnie za most brokowski dziękujemy.
Zamieszczamy kolejny artykuł dr. Jerzego Tchórznickiego, ordynatora szpitala w Sterdyni, a przy tym wybitnego badacza i płodnego publicysty, który szczególne zasługi położył na polu higieny. Tym razem pan doktor nie szczędzi trudu, abyśmy podróżowali drogami żelaznymi w warunkach sprzyjających zachowaniu zdrowia.
Tragedia w Stoku, w Ostrowi planują budowę szpitala całe opracowanie