Bractwo albo konfraternia, czyli: „zgromadzenie, albo stowarzyszenie katolików, zawiązane w celach religijnych lub dobroczynnych i potwierdzone przez Kościół”. Zadaniem bractw było uczczenie jakiejś tajemnicy wiary lub świętych pańskich, spełnianie uczynków chrześcijańskich względem duszy i ciała oraz pobudzanie tak siebie jako i innych do cnotliwego życia. Wszystkie te aktywności prowadziły do najważniejszego celu człowieka, jakim jest…
Autor: Jerzy Madzelan
WENECJANIN
Zbudził się w nie najlepszej kondycji. Stojąca w kącie izby gipsowa miniatura tutejszego kościoła przypomniała mu, gdzie się znajduje. Zarówno w Płocku gdzie mieszkał na stałe, jak i w innych miejscach, gdzie obecnie prowadził budowy, widok z okna był na pierwszy rzut oka ten sam – rzeka, a za nią nadbrzeżne wioski, łąki, lasy. W…
NA CIELE SŁABY, LECZ PRZY UMYŚLE MOCNYM…
Przez umyślnego posłanego wezwany i przybyły wieczorem o godzinie wpół do czwartej, wszedłszy do domu w akcie wyrażonego, zastał wzwyż rzeczonego Wielmożnego Mirowicza w słabości na łóżku leżącego, którego jako dawno sobie znajomego przywitawszy i o wielu rzeczach potocznych z tymże rozmówiwszy się, a znalazłszy tegoż na ból wewnętrzny, który nazwał kurczem żołądka czasami go…
KATASTROFA POD UDRZYNEM
W środę, 16 kwietnia 1856 r. załogi dwóch berlinek, budziły się ze snu po nocy spędzonej przy brzegu Bugu, pod wsią Bojany. Panował przejmujący chłód i doskwierała wszechobecna wilgoć. Niebo miało barwę siną niczym w depresyjnych, skandynawskich kryminałach. Ze względu na mające wkrótce nastąpić wydarzenia, warto dodać, że wszyscy słodkowodni marynarze spędzili poprzedni wieczór niczym…
PUSTELNIK
Pustelnik dreptał wąską, leśną ścieżyną ku swej chatce. Uginał się pod ciężarem chrustu, którego pokaźną, obwiązaną postronkiem wiązkę z trudem taszczył na grzbiecie. Tego wiosennego dnia czuł się bardziej rześko niż zazwyczaj, jako że rankiem wziął kąpiel w leśnym strumieniu. Wielu podobnych jemu eremitów uznawało kąpiel za przejaw próżności i rzecz wręcz gorszącą, ale nie…
BROKOWSKI ROTSZYLD
Nazwisko rodu słynnych żydowskich bankierów pisane jest na przeróżne sposoby, jako że ich interesy obejmowały przynajmniej pół globu. Wybrałem wersję spolszczoną, gdyż będzie to opowieść o prawdopodobnie najbogatszym starozakonnym pierwszej połowy dziewiętnastowiecznego Broku, a przynajmniej o takim, którego nazwisko pojawia się w największej liczbie dokumentów. Oczywiście był to Rotszyld na brokowską skalę, więc jego majątek…
ARMADA
„Bug odsłonił w okolicy Broku wrak parowca sprzed ponad 100 lat” – tytuł ten w przeróżnych wariantach pojawia się na łamach gazet wraz z rozpoczęciem sezonu letniego. Jak prawie każdy młody brokowiak, ja również na wraku wiele lat temu byłem, też stopy pokaleczyłem, lecz szczęśliwym zrządzeniem losu na tężec nie zachorowałem. Uznałem, że skoro temat…
UWIEDZENI I BOHATEROWIE – LATO 1920
W dole na dziedzińcu zamkowym zebrali się ludzie na wiec. Przyszli tu chłopi, Żydzi i garbarze z przedmieść. Bucha nad nimi płonący uniesieniem głos Winogradowa i brzęk jego ostróg. Winogradow mówił o drugim kongresie Międzynarodówki […] Głos komisarza w dole nie milknie. Z pasją przekonywa zaskoczonych mieszczan i obrabowanych Żydów. – Władza – to wy….
POTYCZKA NAD TAMĄ
Walenty Zemborski, dzierżawca rybołówstwa w Ekonomii Narodowej Brok nie mógł się nachwalić pogody u schyłku roku 1840. Rybaczenie było zawodem przechodzącym w rodzinie Zemborskich z ojca na syna. Walenty reprezentował któreś już pokolenie tych rybaków i dobrze pamiętał, że często i w połowie listopada lód skuwał wszelkie wody, a sagi jego rodu opowiadały o straszliwych…
ZAPOMNIANA, WYBITNA OSOBOWOŚĆ
Była mroźna niedziela 25 stycznia 1874 r. Wkrótce po zakończeniu sumy parafialnej, spora grupka rozradowanych mieszkańców Broku zmierzała ku miejscowej plebanii. Wśród nich znajdowali się m.in.: Stanisław Wojciechowski, lat 41; Jakub Szydło, lat 45; Joanna Szwarc z domu Łoniewska, a z urodzenia białostoczanka, lat 38; Andrzej Urban, lat 35. Ostatni z wymienionych niósł na rękach…